piątek, 30 listopada 2007

Motylem jestem...

Język nasz kochany ojczysty do sexownych nie należy, o nie.
Określenia intymnych części ciała brzmią albo wulgarnie, albo dziecinnie, podobnie zreszta jak sam akt miłosny.

Ten cudowny okres kiedy spodziewamy się przyjścia na świat własnego maleństwa też nie jest pięknie określany.
W Turcji jestem hamile, po angielsku pregnant, a w mojej kochanej Polsce estem w ciąży, kobietą ciężarną, ciężarówką...
Ciąża może i do lekkich nie należy, ale nie ma co przesadzać.
Są jeszcze określenia typu stan błogosławiony (brzmi zbyt religijnie jak dla mnie, niedowiarka), brzemienność (brrr), życie poczęte (jak z broszurki organizacji pro-life).
Ogłaszam konkurs na ciekawe i oryginalne okreslenie ciąży!
Czekam na propozycje;-)


Jak na razie (pukać w niemalowane) czuję się świetnie. Nie było porannych nudności, a te podobno kończą się na początku trzeciego miesiąca, ja jestem już w czwartym.
Nie mam szczegulnych zachcianek, Soner za to miewa:-D
Waga tez niewiele zmieniona. Nie musze jeszcze zmieniac garderoby;-)


sobota, 17 listopada 2007

Chlopczyk czy dziewczynka...?

Druga wizyta byla krotka i niewiele rozniaca sie od pierwszej.
Zdjecie z USG ponownie ukazalo kropeczke.
Serduszko bije i wszystko jest "tamam" - tr. ok.
Pani pielegniarka ponownie zbadala mi cisnienie i zwazyla. Przytylam 100 gr.
Pan doktor ponownie powiedzial, ze nie nalezy do tych co to wszystkiego zakazuja mam tylko nadal nie farbowac wlosow.
Dostalam skierowanie na, w sumie, 19 roznych badan.


No i zaczelo sie rokowanie.
Nie masz ochoty na slodycze, nie masz porannych nudnosci - chlopak!
Masz ochote na kwasne jedzenie - dziewczynka!
Sasiadka Ayse "czuje", ze bedzie chlopak. Szwagier Sonera - 80% dziewczynka.
Wszyscy maja racje w 50%. Albo chlopak, albo dziewczynka, innej opcji nie przewiduje.
Wedlug chinskiego kalendarza bedziemy mieli syna.

Zgadzamy sie z Sonerem, ze dla nas najwazniejsze aby malenstwo bylo zdrowe, a to czy ubranka maja byc niebieskie czy rozowe nie ma najmiejszego znaczenia.