wtorek, 19 lutego 2008

Jak lekko ciężarną być...

Jeśli chodzi o mnie to uważam, że ciąża to cudowny i bardzo przyjemny okres w życiu kobiety.
Od samego początku czuję się świetnie.
Naczytałam się o wszelkiego rodzaju dolegliwościach ciążowych: nudnościach, wymiotach (kupiłam sobie nawet korzeń imbiru, tak na wszelki wypadek), opuchniętych nogach, zmiennych nastrojach, zachciankach... a tu nic.
Nie tylko nie ma tych nieprzyjemnych objawów, ale nawet czuję się lepiej jak przed ciążą.
Nareszcie nie muszę się martwić odstającym brzuszkiem, mogę być z niego tylko dumna;-)
Nastrój mi się poprawił i jestem mniej nerwowa, znalazłam w sobie zagubione pokłady cierpliwości. Nie miewam również zachcianek, przez co jem normalnie i nie tyję w zastraszającym tempie.
Soner jako przyszły tatuś spisuje się na medal, przynosi mi herbatki, kocyk robi zakupy, gotuje pyszne obiadki... rozpieszcza jak tylko może.
Teściowie wciąż tylko pytają czy czegoś mi nie brakuje, często zapraszają nas na kolacje. Nasz mały skarb będzie ich 15-tym wnukiem. Mamy tu sporą rodzinkę.
W pracy też przyjemnie, mam mało zajęć i wszyscy ciągle pytają jak się czuję, podsuwają coś do jedzenia. Uczniowie zachęcają żebym usiadła, bo pewnie się męczę ucząc na stojąco:-D

Aż nie ma o czym pisać na blogu, bo powodów do narzekań nie ma a chwalić się nie wypada;-)

Brak komentarzy: